czwartek, 29 sierpnia 2013

28.07.2013

Znalazłam serce. Życie, którego nie sposób posiąść.
Posiadanie.

Jeszcze nie świta, choć to już, powoli układam sobie życie, w trójkąty i kwadraty.
To moja wina, że moje życie jest takie, że się odsuwam. Że pozbywam się ludzi z nikąd, do nikąd prowadzących.
Spalam papierosa, jednego, czy drugiego, gdy już życie i nie wiem co robić. To tak jest, że choroba prowadzi w jedną stronę, w różnych kierunkach. I nie wiesz już dokąd.
Latem noce są ciepłe i chodzi tylko o to, by sobie coś przemyśleć, posiedzieć dłużej nad wódką, przemyśleć jeszcze raz, dojść do nijakich wniosków, spakować walizkę tkanin i wyjść, ukradkiem.
Wychodzę, Mamo wyjedź na Dworzec.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz